przy czym są regiony, gdzie awarie należą do rzadkości, podczas gdy w innych zdarzają się niemal nagminnie. W najlepszej sytuacji są mieszkańcy dużych miast, ale także oni powinni wiedzieć, że Polska zajmuje pierwsze miejsce w ilości nieplanowanych, długich przerw w dostawie prądu („4th Benchmarking Report on Quality of Electricity Supply”). Straty dotyczą nie tylko użytkowników domowych, ale także przedsiębiorców. O tym, jak mogą być dotkliwe, przekonały się szczecińskie firmy po awarii z kwietnia 2008 roku. Oceniono wówczas, że straty wyniosły aż 55,5 mln zł, nie wliczając gospodarstw domowych i rolników.
Współczesne UPS-y mogą chronić każdy rodzaj sprzętu, który korzysta z energii elektrycznej w tym kotły c.o. i pompy. Zakłada się, że rola zasilaczy awaryjnych w domach i mieszkaniach będzie coraz większa ze względu na rosnącą liczbę stosowanych urządzeń oraz zły stan polskiej sieci energetycznej. Dodatkowym bodźcem może być kwestia bezpieczeństwa, a więc zagrożenie dużym wzrostem temperatury wody w instalacji grzewczej, gdzie kominek z płaszczem wodnym współpracuje z innym kotłem. W takiej sytuacji krążenie wody w układzie zamkniętym wymuszone jest przez pompę obiegową zasilaną elektrycznością. Gdy zabraknie zasilania, układ przestaje działać, a ciepło wytwarzane w kominku z płaszczem nie jest odbierane przez wymiennik ciepła. Rezultatem jest wzrost temperatury wody, co grozi wybuchem i dużymi stratami – nie tylko materialnymi. Zasilacz UPS podtrzyma pracę układu do ponownego włączenia prądu.
Warto przy okazji tematu zwrócić uwagę na czas, jaki jest potrzebny zasilaczowi UPS na powrót do pełnej gotowości po włączeniu prądu. To ważne, gdy użytkownik boryka się z częstymi przerwami w zasilaniu, które następują dość szybko po sobie, co może spowodować ogromne straty, zwłaszcza w przemyśle. Standardowe zasilacze potrzebują od kilku do kilkunastu godzin, aby ponownie naładować akumulatory i podtrzymywać urządzenia w razie kolejnej awarii. Na rynku pojawił się już jednak UPS z superkondensatorem, który wraca do gotowości w zaledwie kilka minut.
Mariusz Piątkiewicz